"Jak podała telewizja Sky News, Amy Winehouse została dziś znaleziona martwa w swoim domu na Camden Square w Londynie. Informacje te potwierdziła również policja. Przyczyna jej śmierci nie jest na razie znana. Wiadomo jedynie, że piosenkarka cierpiała na bulimię, od lat zmagała się z uzależnieniem od narkotyków, a ostatnio od alkoholu.
Była jedną z najbardziej znanych brytyjskich piosenkarek, chociaż wydała zaledwie dwa albumy studyjne: Frank z 2003 roku i Back to Black z 2006. Miała przyjechać na lipcowy, pierwszy koncert w Polsce, został on jednak odwołany ze względu na stan jej zdrowia.
Miała 27 lat."
[www.pudelek.pl]
no cóż... szkoda kobiety i tego głosu - ale sama sie do tego dziewczyna doprowadziła.
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie do siebie :)